Analiza 4x15
Trochę już minęło od pojawienia się odcinka, ale lepiej późno niż wcale!
UWAGA! Post zawiera treść powyższego odcinka!
Odcinek był dużo lepszy od poprzedniego, który szczerze powiedziawszy znudził mnie. Może nie we wszystkich momentach, ale większości. Ten za to jest zupełnym przeciwieństwem odcinka 14! Naprawdę dużo się działo, wiele ciekawych scen i trochę strasznych momentów.
Ale przejdźmy do sedna.
Odcinek zaczyna się tam gdzie skończyliśmy poprzedni. Dziewczyny dowiedziały się już, że Hanna ukrywała przed nimi pamiętnik, a raczej dziennik Alison. Nie dziwię się, że były wkurzone. Ja też bym była.
Jak już się dowiedzieliśmy, Ali pisała wiele historii, o kłamczuchach, o sobie. Ale nie wszystkie były prawdziwe. A niektóre były naprawdę wstydliwe, o czym możemy przekonać się później. Jak to Spencer ujęła "Coś jak literatura faktu z pseudonimami". Alison pisała historie o dziewczynach, ale zmieniała imiona, albo nadawała im pseudonimy. Dziewczyny uznały, że wykreślą swoje historie i zobaczą co zostanie. Na pierwszy ogień idzie Emily.
Przetłumaczona część pamiętnika LINK |
Później akcja toczy się w pokoju Emily, która spotyka tam Alison. Jak zauważyliśmy przyszła ona w odwiedziny do Em. Już z początku rozmowy możemy wywnioskować, że Emily jest zła na Ali, która próbuje się wytłumaczyć. Ta scena była jedną z moich ulubionych w tym odcinku. Dlaczego? Sama się zastanawiam, może to przez Ali, którą tak uwielbiam. Alison przyznaje, że skrzywdziła kłamczuchy, ale miała swoje powody. I tutaj Emily pokazuję jaką jest, za przeproszeniem, super suką. Mianowicie następuje krótki dialog:
Em: Myślałam, że nie żyjesz!
Ali: Ale tak nie jest. Nie cieszysz się?
Em: ...
Kochana Em. Zawsze wie co "powiedzieć" i jak poprawić humor. I tutaj trochę mnie zmyliło. Wcześniej Alison nie chciała im powiedzieć kim jest "A", bo uznała, że to niebezpieczne, a teraz mówi, że sama nie wie kto ją próbuję dopaść. Następuje tutaj ciekawy dialog. Alison jakby dopiero zauważa błędy jakie popełniła i mówi Emily, że ona zawsze widziała ją od najlepszej strony. Po kilku minutach scena się kończy i przeskakujemy do następnej. Ale my ją pominiemy, jak i następną i przejdziemy jeszcze dalej.
I tutaj taka dość zabawna scena. Ezra widzi Emily z pamiętnikiem Ali. I potem obserwuje dziewczyny cały czas. Później dziewczyny dostają karteczki od Em i zaznaczają historie o sobie odpowiadającym im kolorem. Toczy się rozmowa o Calebie, w której Hanna nie jest najbliższa dla swoich przyjaciółek, tak jak i przez resztę odcinka z czym bardzo mnie wkurzała. Po chwili Spencer czyta wiersz, który napisała Ali. Z niego dowiadują się, że Alison może być w "Busy Bee Inn". Postanawiają, że pojadą tam jeszcze tego samego dnia. Oczywiście Ezra widzi gdzie Hanna chowa pamiętnik i jak wiemy nie odpuści, a wręcz przeciwnie. Za wszelką cenę będzie próbował go zdobyć. Biedna Aria... Będzie przez niego cierpieć.
Później scena Ezrii i krótka rozmowa, że Aria musi przełożyć plany, bo jedzie z dziewczynami odpocząć. Oczywiście nasz kochany Ezra próbuje dowiedzieć się jak najwięcej, ale nie dostaje za wiele informacji. A potem następuje bardzo ciekawa scena z Ezrą, którą tak mocno pokochałam!
Emily znalazła w swoim plecaku karteczkę, żeby przyszła na "Kamień pocałunku", czy coś takiego. Oczywiście przyszła, ale Alison tam nie było. Jestem ciekawa czy w ogóle była to karteczka od Alison. Ale raczej "A" nie miało powodów, aby ją tam ściągnąć i nic nie zrobić. Może po prostu Ali nie mogła dotrzeć na czas.
Później dochodzi do spotkania Spencer z jej ojcem i panią DiLaurentis. Jej tata twierdzi, że tylko pomaga mamie Alison w rozwodzie. Może to i prawda i bez potrzeby Spencer tak naskoczyła na na panią DiLaurentis, ale też byłabym wkurzona wiedząc, że mój ojciec pomaga kobiecie, która miała z nim romans. Przejdźmy dalej.
Później spotkanie Hanny i Travisa, który zapowiada się jej nowym chłopakiem... NIEEE! Już wolę Lucasa
Ezra odwiedza panią Marin w jej domu. Wiedział dobrze, że nie zastanie tutaj Hanny co było dla niego świetną okazją na zdobycie pamiętnika. Szkoda, że kłamczuchy go ze sobą zabrały. Ale w jakiś sposób dowiedział się, że dziewczyny są u niego w domku. Tylko jak? Chyba, że był to czysty przypadek.
Później dziewczyny jadą już samochodem do "Busy Bee In". Całe szczęście Spencer robi zdjęcia pamiętnika Alison, bo będzie im to potrzebne. Brakuje jednak jednej kartki do historii o dziewczynie, która lubi młodszych. Oczywiście musi się coś stać, mianowicie dziewczyny gubią drogę, a auto odmawia posłuszeństwa i nie mają jak wrócić, a zaraz zacznie się burza. Oczywiście domek "wujka" Arii jest niedaleko więc się tam udają.
Naprawdę dużo się tam dzieje i trudno to opisać, ale spróbujmy. Więc okazuje się, że to nie Ali lubi młodszych tylko Hanna, a mianowicie brata Arii, Mike'a. Oczywiście nie doszło do żadnych kłótni i szybko skończyli rozmowę.
Hanna wyszła na dwór, aby złapać zasięg, a Emily tuż za nią. Spencer i Aria zostały same i postanowiły, że pójdą po jakieś koce. Oczywiście "A" wykorzystało tą okazję i szybko zabrało pamiętnik Ali, a dziewczyny zamknęło je w schowku (?) Hanna i Em otworzyły im drzwi, ale pamiętnika już nie było. Dziewczyny wzięły co się dało do obrony i podeszły do drzwi, w których jak się okazało stał Travis. Odwiózł je do domu i w miarę szczęśliwie się to zakończyło.
Później kiedy dziewczyny już wróciły do domu jest scena ze Spencer i jej ojcem, którzy się pokłócili. Później przeskok na scenę kiedy Aria i Ezra rozmawiają. Później jesteśmy w domu Toby'ego, do którego niespodziewanie "wprowadza" się Spencer. Potem znowu Aria i Emily.
Na koniec jest scena z "A". Nie wiem dokładnie co robi, ale chyba odblokowuje drogę do "Busy Bee In", która była wcześniej zablokowana. Nie wiem po co, ale wydaję mi się, że jeżeli kłamczuchy tamtędy przejadą to może stać się im krzywda.
Jak dla mnie odcinek naprawdę ciekawy i jak już mówiłam dużo lepszy od poprzedniego. Wyjątkowo nie wkurzała mnie tutaj Emily, a Hanna. Ogółem wszystko cacy stuk, stuk i chyba nie mam się do czego za bardzo przyczepić.
A wam jak podobał się odcinek i co o nim sądzicie? Macie pomysły na następny? Zauważyliście w nim coś interesującego?
Całuję i pozdrawiam!
Aria!
Ps.: Przepraszam, że znowu nie było mnie tak długo, ale choroba wysysa ze mnie wszystkie siły życiowe. Postaram się zrobić kolejny post jak najszybciej, ale to trochę trudne kiedy twój mózg nie chce odpowiednio pracować. Naprawdę przepraszam za to.
1. Wydaję mi się że Ezra przewidział że pójdą do jego domku. On zablokował drogę w GPS Emily. a na koniec ją odblokowuje. Myślę to logiczne :)
OdpowiedzUsuń2. Scena Piggy-Hanny jest...traumatyczna. Jeden z moich ulubionych flash-back'ow! Wszyscy mówią że Alison zachowała się jak suka, ale dla mnie jak na nią przyjacielsko.
Hanna: Nie jestem idealna tak jak wy.
Ali: Skarbie, przyjdzie czas że i ktoś się w tobie zakocha, naprawdę. Tylko może później.
Mi ten odcinek się bardzo podobał. Jak dla mnie 4x10 i 4x15 to najlepsze odcinki 4 sezonu :p
1. Też tak mi się wydaje
Usuń2. Nie patrz na Alison tylko z tej najlepszej strony. Zachowała się chamsko i tyle. Zawsze była dla nich wredna i nigdy nie była prawdziwą przyjaciółką. Może dużo dla nich zrobiła, ale na pewno więcej zaszkodziła.
Odcinek był o wiele ciekawszy od poprzedniego to fakt :) No i pojawiła się moja ukochana Alison, której tak mi brakowało w 4x14... :( Ale na szczęście jest i to z nowymi wskazówkami :] Mam nadzieję, że następny będzie jeszcze lepszy!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, a przynajmniej Kamila, bo Aria chyba już na dobre odeszła, ale Kamila, proszę zostań ;(( Więcej napisałam o was dwóch w twoim poście Koniec? i trochę w Ważnej Informacji Arii.