Słodki Sekret Hanny
UWAGA! SPOJLERY Z KSIĄŻKI!
Zauważyłam, że jeszcze żaden z blogów mi bliżej znanych nie zajmuje się częścią książkową PLL, a to szkoda, bo powieść jest równie intrygująca co serial (oczywiście moim zdaniem). Także na waszym ukochanym secretspll wkrótce zagoszczą różne wskazówki, recenzje i opisy odnoszące się części książkowej! Cieszycie się? Wiele z was nie czyta książek PLL, ale chyba warto na ich temat się coś dowiedzieć, prawda? Od dziś zakładka "Książki" to już nie tylko strona pusta w opisy!
Hanna jest żydówką, czyli nie obchodzi typowych świąt. Problem w tym, że jej ojciec też nim był, a tymczasem wprowadza się z Kate i Isabel i okazuje się, że wcale tak nie jest. "Sekrety" nie nawiązują do innych części tej serii, wręcz kłócą się z treścią, co mnie trochę zirytowało. Kate jest wrogo nastawiona do Hanny i traktuje ją z pogardą, a kiedy wprowadza się do Rosewood w cz. 5 chcę się z nią przyjaźnić i przeprosić za wydarzenia na kolacji (2 cz. "Bez Skazy"). Lećmy dalej. Hanna Marin w książce to naprawdę głupiutka, denerwująca blondynka (tyle że w lekturze nie jest blondynką). Zawsze od jej tekstów jest mi mdło i boli mnie głowa. Cały czas się coś powtarza: "Skoro nie ma już Mony bez problemu będę mogła być królową szkoły" czyli kiedy jej najlepsza przyjaciółka okazała się A. i potem tragicznie zginęła, Hanna już nie miała zmartwień - w końcu mogła być tą królową. Często się nad sobą użala i musi sobie wiecznie powtarzać: "Jestem Hanna Marin i jestem fantastyczna". Opisy są tak mylne, że moja wyobraźnia na jej rozdziałach wygasa, bo raz autorka piszę, że jest pulchna i nie dopina się w spodnie, a później że są to jej urojenia i wcale tak nie jest. Wracając do sekretów - nie dość że ma problem z Kate, to jeszcze z chłopakiem. W książce funkcje partnera Hanny spełnia Lucas Gottesman, czy raczej Beattie (wersja książkowa.. Po co tak w ogóle zmieniać nazwisko bohaterowi?). Dziewczyna nie musi się przy nim malować, przebierać itp, może być na luzie. Kiedy siedziała z nim sobie w brudnym dresie Lucas zapowiada swoje plany na ferie. Okazuje się że wyjeżdża w tropiki wraz z swoją rodziną i przyjacielem swojego ojca, jego żoną i uroczą córcią "solarnianą ździrą" (tak nazwała ją Hanna). Nadchodzi spotkanie Becky i Hanny i okazuje się, że ta pierwsza ma poważne plany co do Luckiego.
Kiedy Lucas wyjeżdża, Hanna zostaje sama. Jest oczywiście Kate, ale obie nie są zainteresowane swoim towarzystwem. Gdy przechadza się po galerii, w przymierzalni natyka się na Kate całującą się z ohydnym świętym mikołajem. Naturalnie robi zdjęcie.
Wciąż ma te swoje urojenia żywieniowe, więc uważa że czas schudnąć. Zapisuje się na "obóz grubasów" (cyt.Hanna Marin), gdzie trenerem jest bardzo przystojny facet - Vince. Jest on motywacją Hanny, próbuje go poderwać. Jej rywalką jest Dinah, która jak się potem okazuje znała Alison. W każdym bądź razie, Vince to jak już wspomniałam - przystojny trener, chrześcijański facet i sprzedawca wody AminoSpa (jedyne co mi się podoba, to to że jako tako wszystkie historie czymś się łączą).
W podobnym czasie kiedy, dowiaduje się tajemnicy Vince'a - czyli takiej, że w czwartki chodzi do kościoła i po domach śpiewać kolędy, to też zaprzyjaźnia się z Dinah. Upijają się i dobrze bawią w swoim towarzystwie. Zaczynają obgadywać trenera, a Hanna wygaduje tajemnice Vince'a Dinah'ie. Pewnie już wiecie jak się to kończy. Dinah "przypadkiem" musi wracać do domu, a na następny dzień nie odbiera. Ostatecznie dziewczyna poderwała ich trenera, a Hanna znowu przygnębiona. Kate robi zdjęcie Hannie, jak ta jest na tym obozie, jednak Hanna ją szantażuje zdjęciem z Mikołajem.
Na koniec wraca Lucas i jest wszystko happy.
Podsumowując...
Sekret:
Hanna zapisuje się na "obóz grubasów".
Próbuje schudnąć i poderwać faceta, podczas nieobecności Lucasa.
Zaprzyjaźnia się z Dinah, a ta ją oszukuje.
Hanna jest zrozpaczona.
Kate robi zdjęcie i mówi, że je pokaże każdemu.
Hanna szantażuje Kate, że każdemu pokaże jej zdjęcie z Mikołajem.
Dziewczyna zamawia 100 butelek wody AminoSpa,
na nazwisko Dinah'y.
Happy End
Moja ocena: 6/10Próbuje schudnąć i poderwać faceta, podczas nieobecności Lucasa.
Zaprzyjaźnia się z Dinah, a ta ją oszukuje.
Hanna jest zrozpaczona.
Kate robi zdjęcie i mówi, że je pokaże każdemu.
Hanna szantażuje Kate, że każdemu pokaże jej zdjęcie z Mikołajem.
Dziewczyna zamawia 100 butelek wody AminoSpa,
na nazwisko Dinah'y.
Happy End
Niestety książka mnie zbytnią nie zainteresowała. Wypadła dość blado.
A wy? Czytacie książki PLL? Podobała wam się ta? A jak wypadł post? Czekam na opinie!
Hmm, ja książek nie czytam, ale po tym czego dowiedziałam się po twoim opisie mogę całkowicie stwierdzić że Hanna z książki, bardzo różni się od naszej kochanej Hanny z serialu gdzie tam jest moją ulubioną bohaterką. W książce zaś pewnie lubiłabym ją najmniej :(
OdpowiedzUsuńCzytam książki PLL, ale Sekrety zdecydowanie źle wypadły. Z tego wszystkiego podobała mi się tylko historia Emily.
OdpowiedzUsuńHistoria Em była spoko, ale najbardziej pod moje gusta trafiła chyba historia Spence ;)
UsuńDziwne są te książki :/ Czytałam trochę pierwszej i tej co Em była z Isaakiem :)
OdpowiedzUsuńAha i ładny wygląd.
UsuńTo dlatego nie mogłam tu wejść i się wkurzałam :D
Hmm.. To chyba była 5 i 6 cz. o ile się nie myle :)
UsuńA, to bardzo dziękuje. Poprzednie wyglądy były koszmarne c;
To było już opisane na blogu: http://talkaboutpll.blogspot.com/2013/12/ksiaka-czyli-pierwsze-wrazenie.html
OdpowiedzUsuńWięc to nie jest pierwszy blog...
Chyba, zostałam źle zrozumiana. Nie pojawią się tu tylko streszczenia Sekretów. Będę dodawać recenzje poszczególnych części i wskazówki wyłapane z książki. :)
UsuńŚwietny pomysł z tymi książkami !
UsuńNowy wygląd bloga jest bajeczny :) A to odpowiedz Barney'a na temat bloga: http://www.youtube.com/watch?v=EYEfAsgBCw8
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno malutkie zastrzeżenie. Kamila czy mogłabyś rozszerzyć lekko pasków bocznych, bo np. napis "archiwum bloga" wygląda tak: ARCHIW (przerwa i następna linijka) UM BLOGA. A zawsze będzie to ładniej wyglądać :)
ej nie obrażaj Hanny wg jest spoko i bardzo ją lubię , a ponoć czytałaś książkę więc powinnaś wiedzieć czemu tak mówi. Było przecież często powtarzane w książce. Jeśli chcesz pisać o tej książce bloga musisz ją dokładnie z uwagą czytać, a nie wypisywać bzdury, sory ale trochę mnie to wkurzyło...
OdpowiedzUsuńSzanuję twoją opinie, ale kompleksy, nie są usprawiedliwieniem naiwności. Jak już pisałam, najbardziej rozbawiło mnie to jak Mona umarła: "Pewnie każdy będzie mnie teraz uważał za frajerkę", albo "Skoro Mona już nie żyje to będę mogła być królową szkoły". Naprawdę, Hanno, naprawdę? Owszem, lubię czytać z nią roździały, ale często są po prostu komedią czy nawet parodią. :)
Usuń